TMZM Mielec TMZM Mielec
 TMZM Mielec TMZM Mielec:
skrypty php, skrypty JS, shout TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
 TMZM Mielec Działalność:
skrypty php, skrypty JS, shout TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
  Warto zobaczyć:
TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
  Po godzinach:
skrypty php, skrypty JS, shout TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
  Monitoring:
TMZM Mielec
TMZM Mielec Komentator
TMZM Mielec aktual:
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
 TMZM Mielec TMZM Mielec  TMZM Mielec Ludzie TMZM

Stanisław Czarnecki cuda wydłubuje z kija

Prace Stanisława Czarneckiego kojarzą się często z Bożym Narodzeniem. To najczęściej niewielkie wiejskie postacie lub figurki świętych, niczym z przydrożnych kapliczek. Jak sam mówił „wydłubał” takich prac ponad 20 tysięcy. Gdy myślimy o staropolskim Bożym Narodzeniu, przed oczami stają nam sielskie obrazy wsi. A w nich postacie ubrane w ludowe stroje. Takie jak wykonuje Stanisław Czarnecki z podmieleckiego Wampierzowa. Urodził się w 1944 roku. W Tuchowie ukończył szkołę zawodową. Do lat dziewięćdziesiątych pracował w Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Mielcu. I cały czas „ dłubał”.

- Po ukończeniu szkoły zawodowej, ponieważ nie było dla mnie pracy, zacząłem z nudów dłubać w drewnie. W roku 1968 znalazłem w gazecie artykuł o konkursie na rzeźbę. Znajomi mnie namówili i wysłałem kilka i o dziwo dostałem pierwszą nagrodę. Później posypały się konkursy, wystawy oraz nagrody - tak Stanisław Czarnecki opowiadał o sobie na stronie internetowej prezentującej jego dorobek.

Dziennikarzowi „Wizjera Regionalnego” kiedyś wyjawił, że bardzo długo koledzy musieli go namawiać do udziału w tym pierwszym konkursie. I dobrze zrobili, bo być może nikt by nie odkrył talentu pana Stanisława.

- Pierwsze prace to były takie „patyczaki” – opowiadał w „Wizjerze regionalnym” rzeźbiarz. Co to oznacza? - Rzeźbiłem małe prace, z gałęzi. Jeszcze nie wiedziałem, że w jednym drewnie rzeźbi się lepiej niż w innym - mówił. Jaka była ta pierwsza praca nie pamięta. Być może trafiła do pieca, bo Stanisław Czarnecki na początku nie chciał się chwalić swoimi dziełami. Ale jak mówił zapewne to była jakaś niewielka postać. - To tak siedzi w głowie i nagle wyskakuje – opowiadał o tym jak czerpie pomysły na kolejne prace. Zaznaczał, że często już z góry ma zaplanowanych wiele następnych prac. Prace tworzy dosyć długo. – Nie dłubię bez przerwy. A i narzędzia mam dosyć prymitywne – dodawał w tygodniku.

Jego dzieła trafiają do zbiorów w całej Polsce. – Do Stanów Zjednoczonych, Brazylii. Tam zawieźli je misjonarze – dodawał w rozmowie z dziennikarzem WR. Okazuje się, że są praktycznie w całej Europie. – Tylko ta wschodnia część jest zaniedbana – śmiał się. Wszystkie efekty „dłubaniny”, jak nazywa swoje rzeźbienie, zapisuje w stworzonym przez siebie katalogu. Stanisław Czarnecki próbuje także malować. Zapytany o efekty odpowiadał – mi się nie podoba, to nie pokazuje innym. Miał kilkanaście wystaw w Mielcu i regionie, ale też w Krakowie czy Warszawie. Bierze aktywny udział w plenerach i wystawach organizowanych przez Klub Środowisk Twórczych przy TMZM oraz STKP Mielec. W 2006 roku otrzymał Nagrodę Ministra Kultury i Sztuki

źródło: wichz

 <--Cofnij

  Copyright © 2006-2007 TMZM Mielec &  wichz MCMLXIIII