Muzyka: Stanisław Latwis, Słowa: Aleksandera Zasuszanka
19.04.2013
Marsz Lotników narodził się w latach trzydziestych XX wieku na fali entuzjazmu i
zachwytu społecznego ówczesnym lotnictwem zarówno sportowym jak i wojskowym.
Początek lat 30-tych to okres, w którym zaczęły powstawać w Polsce nowoczesne
konstrukcje samolotów, Polscy piloci zaczęli odnosić sukcesy w międzynarodowych
zawodach. Któż nie zna nazwisk: Bolesław Orliński, Stanisław Skarżyński,
Franciszek Żwirko, Stanisław Wigura, Jerzy Bajan czy też Gustaw Pokrzywka. W
takiej atmosferze powstawał Marsz Lotników a twórcami tego utworu były
nieprzeciętne osoby. Autorem muzyki wzorowanej na melodii pochodzącej z czasów
Insurekcji Kościuszkowskiej z 1794 r. był por pil Stanisław Latwis, zaś autorką
słów Aleksandra Zasuszanka.
Marsz Lotników jako hymn lotnictwa polskiego po raz pierwszy został oficjalnie
zagrany w dniu 10 października 1937 r. przy okazji uroczystości 10-lecia
powstania Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie. Świadkiem tego
podniosłego momentu niestety nie mógł być już jego twórca. Stanisław Latwis,
zginął w wypadku lotniczym w połowie 1935 r.
Piękno kompozycji i siła tekstu sprawiły, że Marsz Lotników do dzisiaj pozostał
hymnem polskiego lotnictwa i często jest grany przy okazji wielu uroczystości.
Twórcy utworu
Por pil Stanisław Latwis
Urodził się 19 czerwca 1906 r. w Stanisławowie. Od najmłodszych lat wykazywał
zainteresowanie muzyką dziedzicząc po matce zdolności w tym kierunku. Grał na
fortepianie zanim nauczył się czytać. W Wilnie uczęszczał do szkoły średniej i w
1924 r rozpoczął studia na tamtejszym Uniwersytecie Stefana Batorego. W okresie
tym fascynacja lataniem w pełni się już u niego rozwinęła i był pewien, co
chciałby robić w przyszłości. Jednakże jego droga do latania nie była prosta i
standardowa. Wymagała od niego wiele poświęcenia, niezłomności charakteru i
konsekwencji w działaniu. Pierwsze jego loty jeszcze pasażerskie miału miejsce
na wileńskim lotnisku na Porubanku. Nieodzowną uczestniczką jego pierwszych
kroków w lotnictwie była najstarsza siostra Halina.
Myśl o lataniu nie dawała Stanisławowi Latwisowi spokoju i do spełnienie swoich
marzeń pragnął wykorzystać swoje powołanie do Szkoły Podchorążych Piechoty w
Ostrowi Mazowieckiej. Będąc tam zgłosił swój akces do służby w lotnictwie.
Jednakże lekarskie badania lotnicze wykazały, że ma problemy z sercem.
Orzeczenie lekarskie „Zdolny do służby w powietrzu jako pilot z zastrzeżeniem”
dla kogoś innego oznaczałoby poddanie się i wycofanie się ze swoich marzeń,
jednakże tak nie było w przypadku Stanisława Latwisa. Skoro oficjalna droga do
latania była dla niego zamknięta postanowił poszukać jej samodzielnie poza
przyjętymi procedurami.
W 1927 r. przeniósł się do Szkoły Podchorążych Inżynierii w Warszawie. Chciał
zostać zawodowym oficerem cały czas licząc na możliwość dostania się do szkoły
lotniczej.
Zgodnie z rozkazem nr 219/32 z dnia 29/09/1932 r. Stanisław Latwis otrzymał
przydział do 113 Eskadry Nocnej 1 Pułku Lotniczego w Warszawie. W tej jednostce
latał na samolotach Potez XXV. Jego ambicją było stać się pilotem myśliwskim. W
latach 1932-1933 odbył w Grudziądzu kurs pilotów myśliwskich. Miał opinię
zdolnego pilota, jednakże na pełne uznanie musiał sobie zasłużyć ciężką pracą.
Na początku 1934 r. Latwis został awansowany do stopnia porucznika pilota.
Równocześnie został wskazany, ku jego zdziwieniu, do kadry narodowej
przygotowującej się do zawodów Challange 1934. W ramach przygotowań uczestniczył
m.in w kursie szybowcowym. Niestety nie został zakwalifikowany do udziału w
samych zawodach. Miał jednakże swój udział w zwycięstwie polskich załóg
odpowiadając za obsługę techniczną afrykańskiego odcinka zawodów. Tam m.in.
przydały się jego umiejętności techniczne naprawiając na pustyni uszkodzony
silnik jednej z polskich załóg.
W tym okresie dowódca 111 Eskadry Myśliwskiej por pil Józef Kępiński wystąpił z
inicjatywą napisania pieśni dla tej eskadry wywodzącej się ze słynnej 7 Eskadry
Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki. Skutkiem tego było opracowanie melodii
przez uzdolnionego muzycznie Latwisa, do której tekst napisała Aleksandra
Zasuszanka - polonistka i pasjonatka lotnictwa. Zwycięstwo polskich załóg w
Challange 1934 spowodowało, że utwór został spopularyzowany. Polskie Radio po
raz pierwszy nadało Marsz Lotników 22 lipca 1934 r. Utwór opracowany został na
fortepian, chór i orkiestrę. W 1934 r. wytwórnia „Syrena-Electro” wydała na
płycie ten utwór wykonywany przez bardzo popularny w okresie międzywojennym
kwartet Chór Juranda nagrany z towarzyszeniem orkiestry Syrena-Rekord.
W marcu 1935 r. Stanisław Latwis oddelegowany został jako instruktor-pilot do
grupy oficerów-obserwatorów 1 Pułku Lotniczego skierowanych na kurs pilotażu.
Szkolenie było bardzo intensywne, nierzadko Latwis spał tylko po 4 godziny na
dobę.
Por. pilot Stanisław Latwis zginął śmiercią lotnika 29 maja 1935 podczas
szkolenia ppor.obs. Wilhelma Hofmokla-Ostrowskiego, ich samolot spadł w
korkociągu z wysokości 200m. Ostatni lot odbył na samolocie Potez XVA2 nr 40.87
(oznaczenie boczne 9) wyprodukowanym przez Zakłady Mechaniczne Plage i
Laśkiewicz.
Grób Stanisława Latwisa znajduje się na Wojskowym Cmentarzu Powązkowskim w
Warszawie.
Jego przyjaciel lotnik Janusz Meissner, poświęcił Stanisławowi Latwisowi książkę
"Pilot gwiaździstego znaku" napisaną w maju 1939 r. Jest to lektura obowiązkowa
dla każdego miłośnika lotnictwa ! Dzięki tej książce można się dowiedzieć wielu
fascynujących zdarzeń z życia naszego bohatera np. dlaczego na Stanisława
Latwisa wołano „Prywatniak”.
Aleksandra Zasuszanka
Jest autorką tekstu Marsza Lotników. Urodziła się 7 grudnia 1906 w Książu
Wielkim. Zmarła 13 stycznia 1989 w Kielcach. Szkołę średnią ukończyła w
Kielcach. Studiowała polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Później została
nauczycielką języka polskiego w II Żeńskim Gimnazjum im. Jana Kochanowskiego w
Warszawie. Jej wielka pasją całego życia było lotnictwo. Pisywała artykuły na
tematy lotnicze, organizowała koła LOPP. Jej dziełem jest korekta księgi
pamiątkowej „Ku czci poległych lotników”, wydanej w 1933 r. z okazji odsłonięcia
pomnika „Lotnika” w Warszawie. W roku 1939 wraz z mężem kpt. obs. Krzysztofem
Dobrowolskim wyjechała do Wielkiej Brytanii. Pełniła tam rolę korespondenta
prasowego piszącego o polskich lotnikach. Była matką chrzestną sztandaru
polskich lotników, który dotarł do Anglii z okupowanego kraju. W 1947 znalazła
się w Polsce i dalej realizowała swoje lotnicze pasje w Aeroklubie Kieleckim.
Pracowała jako kustosz w Muzeum Świętokrzyskim. Zorganizowała trzy muzea
literackie: Sienkiewicza w Oblęgorku, Żeromskiego w Kielcach oraz Kochanowskiego
w Czarnolesie. Pochowana jest w grobie rodzinnym na Starym Cmentarzu w Kielcach.
Pamięć
19 czerwca 2006 roku w setną rocznicę urodzin Stanisława Latwisa, na jego grobie
na Wojskowym Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie odsłonięty został pomnik
zbudowany dzięki inicjatywie Warszawskiego Klubu Seniorów Lotnictwa. Jest to
zarazem miejsce wiecznego spoczynku najbliższej rodziny Stanisława Latwisa w tym
siostry Haliny, która była przy początkach pasji swojego brata.
Odwiedzając grób Stanisława Latwisa w listopadzie 2009 r. spostrzegłem, że
wyraźnie wyróżnia się spośród równych rzędów grobów i znajduje się on pośrodku
alejki. Jest to dla mnie pewien symbol człowieka i jego życia, który zawsze
wytrwale podążał swoimi jakże nietypowymi drogami do gwiazd.
Marsz
lotników
Muzyka: Stanisław Latwis
Słowa: Aleksandera Zasuszanka
Lotnik — skrzydlaty władca świata bez granic
ze śmierci drwi i w twarz się życiu głośno śmieje,
drogę do nieba skraca, przestrzeń ma za nic,
smutki mu z czoła pęd zwieje.
Jak śmiało śmigło gra
jak śmiało śmigło tnie,
już ginie pośród chmur najśmielszych orlów
niebotyczny ślad.
Nie straszny wiatr i mgła
nie straszny wiatr, со dmie.
Jesteśmy od Ikara chęci о tysiące lat.
Czasem silnika konie
Ogniem się rozpalą,
Przyczajone śmigło przetnie spadochronu śliską nić.
Męczy się mózg i dłonie,
Serca w piersiach walą,
Bośmy młodzi, chcemy zwycięstw, chcemy żyć!
A jeśli z nas
Ktoś legnie wśród szaleńczych jazd,
Czerwieńszy będzie kwadrat, nasz lotniczy znak.
Znów pełny gaz,
Bo cóż, że spadła któraś z gwiazd,
Gdy cała wnet eskadra pomknie na szlak.
A tych, co pozostali,
Trwoga nie przenika,
Radość skrzydła nam rozwija,
Nie przeraża z śmigieł krzyż.
Nigdy nie ścichnie w dali
Mocny głos silnika.
„Lecieć, a nie dać się mijać" —
Zawsze wzwyż!
Srebrne Kościuszki kosy
Lśnią na maszynie,
Kształt rogatywki na gwiaździstym tle sztandaru.
Łączą się krajów losy
W braterskim czynie,
Krew za krew, naród za naród!
Zawrót, korkociąg śmiały(1)
I linek wycie
I wyrównanie, aż się zgięły kwiaty jasne.
Krąg ziemi oszalały
Ginie w błękicie.
Pięć części świata za ciasne!
Leć w górę znaku nasz,
Nie trzeba wcale słów.
Skrzydlaty klucz do sławy drzwi odmyka,
Orła mamy hart.
My Polski czujna straż,
Husarii dawnej huf.
Nie ścichnie nigdy w dali głos silnika —
Hej, na start!
Podobne tematy:
-
II edycja konkursu „Lotnicze wspomnienia moich najbliższych”
-
Zaproszenie na "Mieleckie Zapiski15-16. Rocznik Ziemi Mieleckiej 2012-2013"
-
"Mieleckie Zapiski 15-16. Rocznik Ziemi Mieleckiej 2012-2013", promocja publikacji