Cmentarz Żydowski w Mielcu przy ulicy Jadernych
28.04.2014
Cmentarz Żydowski w Mielcu przy ulicy Jadernych dzisiaj bardziej przypomina
łąkę. Jednak miasto nie może uprzątnąć tego miejsca, bowiem żydowskie tradycje i
prawo na to nie pozwalają. Sam Cmentarz czynny był przez kilkaset lat, dokonano
na nim kilku tysięcy pochówków. Na cmentarzu znajdował się ohel cadyka Jakowa
Horowitza zwanego też Mniejszym Baal Szem Towem, syna bardzo znanego ucznia
cadyków Naftalego Horowitza z Ropczyc, założyciela dynastii chasydzkiej w
Mielcu, zm. 26 grudnia 1839 roku.
Prawdopodobnie obok spoczęli także jego potomkowie: Jehuda syn Jakowa Horowitza,
zm. w 1879 roku oraz Naftali syn Jehudy, zm. 15 października 1916 roku. Groby
tych trzech cadyków poszukiwane są od lat.
Niemcy rozpoczęli niszczenie cmentarza, władza PRL-u dokończyła
Dlaczego dzisiaj po Cmentarzu Żydowskim ostała się tylko łąka? Podczas drugiej
wojny światowej na rozkaz Niemców wiele nagrobków zostało wyrwanych i
wykorzystanych do prac budowlanych oraz brukowania dróg i placów, między innymi
do spiętrzania rzeki Wisłoki, utwardzania placu przed budynkiem Gestapo przy
obecnej ul. Narutowicza czy budowy szpitala przy ul. Biernackiego.
Niemcy zburzyli mur - ogrodzenie. Na terenie cmentarza został wzniesiony także
drewniany barak - magazyn. Po zakończeniu działań wojennych Żydzi przystąpili do
grodzenia cmentarza. W 1947 r. Prezydium Powiatowej Rady Narodowej zażądało
modyfikację ogrodzenia, by nie obejmowało ono baraku zbudowanego przez Niemców,
a zajętego po wojnie przez Powiatową Spółdzielnię Rolniczo-Handlową w Mielcu
Na początku lat sześćdziesiątych na cmentarzu rozpoczęto budowę urzędu
pocztowego. W czasie kopania fundamentów naruszono dziesiątki grobów, a kości
zebrano początkowo do skrzyń. Zostały pochowane na cmentarzu katolickim w
Mielcu, później jednak kości zostały przeniesione na cmentarz żydowski w Nowym
Sączu.
Macewy użyte do umocnienia brzegów Wisłoki dostrzegalne były nad rzeką jeszcze
pod koniec lat 80-tych. W 1989 roku ruszyła akcja ich ocalenia, wydobycia z
rzeki - zainicjowana przez ówczesną „Solidarność”.
W 1994 roku mieszkanka Mielca żydowskiego pochodzenia, która mieszkała w USA,
sfinansowała nowe ogrodzenie niezabudowanej części cmentarza, ustawienie
lapidarium z odnalezionych w nagrobków oraz budowę niewielkiego pomnika z
napisem: "Pamięci pomordowanych przez hitlerowców w czasie II wojny światowej
obywateli polskich narodowości żydowskiej, mieszkańców Mielca i okolic. Fundator
Rachela Sussman 1993".
Potomkowie chcą zbudować kaplicę lub pomnik
W 2012 roku potomkowie mieleckich cadyków spotkali się z przedstawicielami
Samorządowego Centrum Kultury i Urzędu Miejskiego. Wypytywali o groby na
Cmentarzu, szczególnie o ohele - grobowce, które mogą swoim wyglądem nieco
przypominać kaplice cmentarne. Takie ohele powstały w Mielcu nad grobami
cadyków. Wiadomo też, że te groby miały być zlokalizowane w południowo -
zachodniej części cmentarza, czyli w miejscu gdzie dzisiaj znajdują się obiekty
Poczty Polskiej.
Poszukiwania trwają już bardzo długie lata. Konkretyzowały się w 2012 roku,
kontynuowane były rok później, w rym roku zostały ponowione z użyciem georadaru.
Specjalistyczny sprzęt jest tu niezbędny ponieważ żydowska tradycja nie pozwala
na prace ziemne na terenie cmentarza.
Potomkowie mieleckich cadyków chcą szczególnie upamiętnić Jakowa Horowitza,
który miał słynąć tu także z różnych proroctw, stąd sam przydomek Mniejszy Baal
Szem Tow - nawiązanie do legendarnego żydowskiego proroka, mesjasza.
serwis sztetl.org.pl
|