|
|
TMZM Mielec:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Działalność:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Warto zobaczyć:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Po godzinach:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Monitoring:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dokładnie 70 lat temu - 8 września 1939 roku - wojska niemieckie zajęły Radomyśl Wielki i Mielec. Zdobycie Radomyśla było poprzedzone kilkugodzinnymi walkami. Do Mielca hitlerowcy wkroczyli nie napotykając większego oporu.
10-09-2009
J uż w pierwszym dniu II
wojny światowej, w godzinach porannych nad Mielcem pojawił się niemiecki samolot
rozpoznawczy. Jego głównym celem był nowo powstały zakład lotniczy i lotnisko.
Nie wywołało to jednak reakcji obrony przeciwlotniczej (prawdopodobnie dopiero
przy ostatnim, trzecim zwiadzie, wrogi samolot został ostrzelany z działek
przeciwlotniczych). Jaka to będzie wojna, mielczanie mogli się przekonać już
następnego dnia. Przed południem, koło godziny jedenastej, eskadra Luftwaffe
złożona z 12 bombowców Dornier (DO 17), zbombardowała wytwórnię samolotów oraz
niewielki lasek, w którym Polacy ukryli wcześniej 3 Łosie. Z broni pokładowej
ostrzelano także teren zakładu i miasto. W wyniku nalotów śmierć poniosło 6 osób
z obrony przeciwlotniczej, a kilka zostało rannych. Zniszczenia w
infrastrukturze nie były duże. Niemcy zbombardowali także linię kolejową na
odcinku Jaślany - Padew. Naloty na trasę kolejową Dębica - Mielec - Rozwadów, a
także na usytuowaną równolegle do niej drogę, powtórzyły się 6, 7 i 8 września.
Z kolei w nalocie na Przecław, 3 września, zginęły dwie osoby, a pięć dni
później zniszczeniu uległ most na Wisłoce.
4 września w lasach piątkowieckich samolot Luftwaffe dokonał zrzutu sześciu
dywersantów; trzech z nich udało się do wsi Hochenbach (obecnie Czermin),
pozostali zginęli, natknąwszy się na wycofujący się oddział wyborowych strzelców
huculskich.
Ziemia radomyska w ogniu
Główne lądowe działania zbrojne wojny obronnej 1939 roku na ziemi mieleckiej
związane były z odwrotem oddziałów Armii „Kraków” znad Dunajca w kierunku
kolejnej linii oporu - nad Sanem.
7 września do Radomyśla Wielkiego weszły oddziały 10 Brygady Kawalerii
Zmotoryzowanej płka Stanisława Maczka, późniejszego generała, jednego z
najsłynniejszych polskich dowódców II wojny światowej. Ich jednodniowa kwatera
mieściła się w budynku apteki Klary Appel-Brand (obecnie budynek policji).
Mieszkańcy miasteczka bardzo życzliwie przyjęli żołnierzy. Urządzili na
miejscowym Rynku uroczysty obiad dla sztabu i wyższych rangą oficerów.
Początkowo 10 Brygada miała osłaniać przeprawę przez Dunajec Grupy Operacyjnej
„Boruta“ gen. Mieczysława Boruty-Spiechowicza w okolicach Radiowa. Jednak w
wyniku chaosu informacyjnego i załamania się frontu w okolicach Tarnowa, brygada
płka Maczka rozpoczęła odwrót w kierunku Mielca, a oddziały gen. Boruty
wycofywały się głównie wzdłuż linii Szczucin – Mielec, a także Radomyśl –
Przecław. Przemarsz głównych sił GO „Boruta” przez Radomyśl nastąpił nocą z 7 na
8 września. Około południa 8 września do miasteczka dotarł II batalion 49 pp pod
dowództwem kapitana Jana Lewickiego. Otrzymał on zadanie powstrzymania oddziałów
niemieckich z 2 Dywizji Pancernej XXII korpusu gen. Ewalda von Kleista, co
umożliwiłoby odwrót wojsk polskich. W okolicach Zdziarca Polacy urządzili
zasadzkę. Pierwszy wpadł w nią zwiadowca na motocyklu. W kolejnym patrolu
wysłanym w okolice Radomyśla zginął niemiecki major. Wówczas Niemcy ostrzelali z
artylerii Zdziarzec. Spłonęło kilkanaście domów. Około godz. 14 do Radomyśla
dotarły pierwsze regularne oddziały niemieckie. Na wysokości ulicy Wałowej
Polacy odparli pierwszy atak, zdobywając dwa karabiny maszynowe. Wtedy do ataku
Niemcy posłali batalion piechoty, wspomagany przez artylerię. Polacy z II
batalionu, po trwającym około 4 godziny boju na przedpolu miasteczka, musieli
ustąpić przeważającym siłom wroga i rozpoczęli odwrót na Mielec. Radomyśl
przeszedł w ręce hitlerowców, którzy okupili jego zdobycie około 30 ofiarami. W
wyniku walk wiele budynków zostało zniszczonych. Po wkroczeniu nazistów do
Radomyśla zginęli też pierwsi cywile, Władysław Kużdżał i żydowska dziewczynka.
W okolicach Podborza Polaków z II batalionu zaatakowały czołgi nazistów,
rozdzielając ich na dwie grupy. Niemcy wzięli wówczas jeńców, którzy wraz z
około 300 mężczyznami z Radomyśla zostali zamknięci w radomyskim kościele jako
zakładnicy. Z kolei w Zgórsku Niemcy zabili siedmiu polskich żołnierzy, m.in.
kapitana Jana Krasickiego. Spoczywają oni na miejscowym cmentarzu parafialnym.
Również w Partyni doszło do potyczki. Oddział osłonowy 16 pp. Ziemi Tarnowskiej,
dowodzony przez por. Józefa Urbaniaka, z grupą żołnierzy obrony narodowej
unieruchomił 3 czołgi, czwarty zdołał się wymknąć i prowadząc ostrzał zniszczył
zabudowania dworskie w Partyni. Polacy bez strat wycofali się w kierunku Mielca.
W Mielcu bez walk frontowych
Mimo że przez Mielec wycofywały się polskie wojska, to nie doszło do
zorganizowanej obrony miasta, ani zakładu lotniczego, gdyż kolejną linię obrony
zaplanowano na rzece San. Również Niemcy nie byli zainteresowani walką i
zastosowali manewr, który pozwolił uniknąć wymiany ognia w Mielcu. Wehrmachtowi
chodziło bowiem o zdobycie bez większych zniszczeń nowoczesnej fabryki, jaką
była PZL. Plusem braku działań bojowych, było uniknięcie większych zniszczeń
także w mieście. Wojska niemieckie wkroczyły do Mielca wieczorem 8 września.
- Najprawdopodobniej jednak do jakiejś potyczki doszło. Świadczy o tym mogiła
polskich żołnierzy, pochowanych na cmentarzu parafialnym w Mielcu we wrześniu
1939 roku. Niemniej jednak nie wiadomo, gdzie dokładnie doszło do wymiany ognia
– mówi Józef Witek, autor Encyklopedii miasta Mielca.
Przypomnijmy, że nowoczesna fabryka samolotów powstała w Mielcu tuż przed wojną.
Do września 1939 roku zdołano w niej zbudować w całości sześć Łosi,
przedwojennej chluby polskiego lotnictwa. Zaledwie trzy oddano do użytku armii,
6 września dwa odleciały do bazy w lotniczej w Małaszewiczach, a trzeci został
uszkodzony podczas próby odlotu. Po niemieckich nalotach z 2 września, praca w
PZL WP 2 ustała. Cztery dni później kierownictwo fabryki otrzymało rozkaz
opuszczenia zakładu i ewakuacji do Lwowa, a następnie na przedmoście rumuńskie.
Załoga zakładu przed ewakuacją zniszczyła ważniejsze urządzenia, maszyny
produkcyjne, samoloty będące w trakcie produkcji i dokumentację techniczną.
Zdewastowano dwa niemal gotowe do lotu Łosie i spalono magazyn paliw. Niemcy
przejęli zakład 13 września. Po naprawie zniszczeń w PZL WP2, przemianowanym na
Flugzeugwerk, zakład włączono do produkcji i remontów samolotów Luftwaffe.
Potyczki na północy powiatu
9 września władzę w Czerminie przejęli koloniści niemieccy należący do V
kolumny, czyli sprzyjający najeźdźcom. Wywiesili hitlerowskie flagi, a
wkraczających nazistów witali kwiatami i chlebem. Od 10 do 13 września walki
trwały na północ od Mielca. Niemieckie oddziały wspierane były przez kolejne
jednostki, przybywające na pole walki od Dąbrowy Tarnowskiej i Radomyśla
Wielkiego oraz od północnego zachodu na Baranów. Spowodowało to wydanie rozkazu
o oderwaniu się jednostek polskich od Niemców. Z 11 na 12 września 120 osobowa
grupa żołnierzy WP wycofująca się z Borowej, stoczyła w Pławie potyczkę z
Niemcami. Zginął sierżant A. Słabosz z Zawiercia, kilku żołnierzy dostało się do
niewoli. Dzięki pomocy ludności, reszta polskich żołnierzy przeprawiła się przez
Wisłokę. Na terenie padewskiej gminy 12 i 13 września Grupa Operacyjna „Jagmin”
powstrzymywała podążające w pościgu za armią „Kraków”, oddziały 2 Dywizji
Pancernej i 6 Dywizji Piechoty. Pozwoliło to Polakom na przekroczenie Sanu. Do
potyczki w Padwi zaangażowała się bojówka Selbstschutzu, stworzona przez
niemieckich osadników. Jej członkowie ostrzelali wycofujące się oddziały
polskie. Od kuli bojówkarzy zginął wówczas m. in. podchorąży Strycharz z
Przemyśla.
Wrzesień naznaczony krwią
15 września cała ziemia mielecka znalazła się we władaniu Niemców, którzy
wprowadzili reżim okupacyjny, zaostrzany z każdym dniem. Odczuli to cywile,
szczególnie Żydzi. Bestialskiego mordu Niemcy dokonali w Mielcu 13 września,
kiedy to zamordowali lub żywcem spalili od 50 do 70 Izraelitów.
Radomyski historyk Andrzej Przybyszewski, który sporządza imienną listę Polaków
związanych z Mielcem poległych podczas II wojny światowej, mówi: - Jeśli chodzi
o sam Wrzesień 1939 r. to mam 81 nazwisk. W tej liczbie są żołnierze WP polegli
na terenie powiatu, osoby cywilne, ale też mieszkańcy mielecczyzny wcieleni do
WP i polegli na froncie. Na pewno nie można mówić o kompletności tych danych,
szczególnie jeśli chodzi o poległych na froncie. Do tej liczby należałoby dodać
także Żydów zamordowanych w mieleckiej bożnicy – zaznacza.
Ilu mieszkańców powiatu zginęło podczas całej II wojny światowej? - Na liście
mam 642 osoby, ale jest ona na pewno daleka od kompletności. Do tej liczby
należałoby doliczyć Żydów zamordowanych w masowych egzekucjach. Trudno mi nawet
mówić o konkretnych liczbach, bo spotyka się bardzo rozbieżne dane – stwierdza.
www.korso.pl
|
|
|