AktualnościWycieczka
plenerowa
TMZM do Kazimierza Dolnego
Po dwóch ulewnych dniach pogoda dopisała
27.09.2015
27 września 2015 roku Towarzystwo Miłośników Ziemi Mieleckiej przy
współpracy Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego O/M Mielec
zorganizowało dla członków Klubu Środowisk Twórczych, Grupy Literackiej „Słowo",
Klubu Miłośników Lotnictwa wycieczkę plenerową do Kazimierza Dolnego. Organizatorem i przewodnikiem wycieczki był Janusz Wyzina.
Piątkowa i sobotnia pogoda przed wycieczką nie napawała nas optymizmem, bowiem
przez ostatnie dni deszczowa pogoda i brak słońca mocno dawały się nam we znaki.
Ale za to w niedzielę w dniu naszego wyjazdu niebo zaczęło się nieśmiało
przecierać, a słońce nieśmiało wyglądało zza chmur.
Kazimierz Dolny jest prawdziwą perłą, jednym z najcenniejszych i najbardziej
urokliwych miejsc w Polsce i jedną z najbardziej znanych miejscowości
turystyczno-wypoczynkowych w kraju i za granicą. Posiada ogromną ilość obiektów
i miejsc zabytkowych, udostępnianych zwiedzającym (m.in. obiekty sakralne,
zabytkowe budynki Muzeum Nadwiślańskiego, synagoga, zespół zamkowy, spichlerze,
budownictwo drewniane). Zabytki Kazimierza cechuje autentyzm, ich oryginalność
to prawdziwa wartość miasta.
Wędrówkę rozpoczęliśmy od corocznego Jarmarku ,,Święto Jesieni’’ na którym
mogliśmy zakosztować produktów regionalnych oraz je zakupić.
Zwiedzanie z przewodnikiem z oddziału PTTK w Kazimierzu Dolnym rozpoczęliśmy od
spaceru po Bulwarach Nadwiślańskich. Następnie łagodnym zejściem udaliśmy się na
rynek gdzie podziwialiśmy renesansowe kamienice, które ozdobione są ogromnymi
płaskorzeźbami oraz imitacjami kamiennej wykładziny bogato dekorowanej.
Ścieżką z ulicy Zamkowej udaliśmy się na zamek. Do dziś ruiny zamku wspaniale
wpisują się w krajobraz miasteczka i swoim urokiem przyciągają turystów. Idąc
dalej dotarliśmy do najstarszego zabytku Kazimierza Baszty wybudowanej na
przełomie XIII i XIV w. Baszta stanowi wspaniały punkt widokowy skąd można
podziwiać panoramę miasta i okolic.
Po krótkim spacerze obiad. Ponieważ, Kazimierz poza trasami spacerowymi i
zabytkami oferuje szeroki wachlarz atrakcji turystycznych m.in. organizuje rejsy
wycieczkowe po Wiśle również nasza wycieczka skorzystała z tej możliwości.
Pływając przez godzinę statkiem po Wiśle mogliśmy po raz kolejny podziwiać uroki
Kazimierza.
Po krótkiej przerwie na zakup pamiątek i (kogutów), udajemy się do kościoła
farny św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja – zbudowanego w latach 1586-1589 ,w
którym znajdują się organy w modrzewiowej oprawie z 1620 r. (jedne z
najstarszych w Polsce).
Punktem kulminacyjnym wycieczki był przejazd do ,,Siedliska Małgorzaty’’ w
Cholewiance. Gospodyni przywitała nas miłym uśmiechem i chętnie opowiadała jak
można wykonać te wszystkie cudeńka, które wypełniają izbę. W Ekomuzeum
najważniejsze miejsce zajmują 3 warsztaty tkackie. Dwa tradycyjne, wiekowe,
wysłużone poprzednim pokoleniom, które udało się zaadaptować do pracy oraz jeden
mały warsztat współczesny.
Inna część izby przeznaczona jest na zajęcia z zakresu palmiarstwa i tworzenia
tradycyjnych kwiatów ozdobnych z ziół i innych roślin zarówno uprawianych, jak
też rosnących dziko. Zajęcia z tego zakresu uzupełnione są zwykle opowiadaniami
o roślinach, których używa się do palm – jakie mają znaczenie symboliczne i
tradycyjne. Dzięki zawieszonym u pułapu ziołom pomieszczenie wypełnione jest
zapachem charakterystycznym dla wzgórz kazimierskiego kamieniołomu.
Oglądaliśmy sprzęty i urządzenia użytkowane wcześniej w domach: zydle, stoły,
kredensy, kolebkę, kącik szewca oraz wyeksponowane stroje charakterystyczne dla
kultury Powiśla, zarówno odświętne jak też codzienne. Na zewnątrz znajduje sie
domek pszczelarza, w którym znajdują się sprzęty pszczelarskie, kurnik oraz
drewniana wiata z piecem chlebowym, jest poletko, na którym uprawia się kwiaty i
zioła.
„Siedlisko Małgorzaty” to miejsce, w którym odbywa się wiele spotkań o
charakterze warsztatów, zajęć plastycznych promujących kulturę i tradycję ziemi
kazimierskiej.
W miłej atmosferze i nastroju przy ogniskowym grillu piekliśmy kiełbaski,
krupnioki, a także zakosztowaliśmy swojskiego bigosu.
W godzinach wieczornych zadowoleni z pogody i nowych wrażeń w świetnym nastroju
wróciliśmy do Mielca.