Plener Klubu Środowisk Twórczych w Mielcu "Lato 2009"
27.06.2009
27 czerwca 2009 roku członkowie zrzeszeni w Towarzystwie Miłośników Ziemi
Mieleckiej wyjechali na plener „Lato 2009”, zorganizowany przez Klub Środowisk
Twórczych w Mielcu. Na trasie pleneru odwiedziliśmy Zalipie, Tropie, Ciężkowice,
Kąśna Dolną, oraz Tuchów.
Od kilku dni w naszym rejonie padał deszcz, już za mostem w Woli Mieleckiej
policja skierowała nas na Czermin, bowiem droga w okolicy Radomyśla Wielkiego
okazała się nieprzejezdna. Od Szczucina zaczął padać mocny deszcz, jadąc wzdłuż
Wisły widzieliśmy zalane pola, domy i sklepy.
Pierwszym celem naszej podróży była malowana wieś Zalipie, w której
budynki mieszkalne i gospodarcze pomalowane są w charakterystyczne ornamenty
kwiatowe. W chatach pozbawionych kominów, gdzie dym z pieca unosił się przez
otwór w powale, istniały ciągle zakopcone, ciemne ściany, które próbowano
rozjaśnić malując wapnem jasne plamy. Wprowadzenie kominów umożliwiło rozbudowę
dekoracji, w miejsce jasnych malowanych wapnem plam pojawiły się proste motywy
kwiatowe, które z czasem stawały się coraz barwniejsze, a zdobienia przenosiły
się także na wyposażenie domów.
Zwiedziliśmy zagrodę, która należała do wyjątkowej artystki ludowej Felicji
Curyłowej, zagroda jest obecnie oddziałem Muzeum Okręgowego w Tarnowie.
Felicja Curyłowi była prekursorką malowania chat, to za jej sprawą ludowe
zdobnictwo Powiśla Dąbrowskiego zyskało sławę na całą Polskę, zachowało się w
rozwiniętej, żywej postaci. Podziwialiśmy przepięknie udekorowane wnętrze, nie
tylko ściany, ale także piece, ławy, stoły i sufity, oraz meble, naczynia
kuchenne oraz pamiątki dokumentujące działalność i życie nieżyjącej już malarki.
Wnętrze domu zdobione ornamentami wykonanymi przez Felicję Curyłową, a ponadto
wycinankami i malowankami na papierze. Mieszkanie wyposażone w oryginalne meble
oraz narzędzia rolnicze, sprzęty, naczynia, elementy stroju ludowego, oleodruki
i pamiątki po zmarłej artystce. Zagroda została zachowana w identycznej postaci,
w jakiej istniała za życia malarki.
ZALIPIE
Tu na Wielkanoc
Zakwitają domy
Brzęczeniem wiosny
Zdziwione po nocy
Zazdrostki w oknach
uszyte z papieru
Zasłaniają słońcu
Przenikliwe oczy
Tu po opłotkach
Krążą barwy łąki
Nawet pieskie życie
Kwiatem się osłania
Siedzą na zapiecku
Kolorowe dzbanki
Pełne ożywczej
Mocy zmartwychwstania
Ściany malowane
Wonnymi farbami
Czekają na pszczoły
Szukające pieśni
I Ciebie widzę
Pragnącą spokoju
Bo w drewnianych domach
Murowane szczęście
Wojtek Szczurek |
Przy wyjeździe z Zalipia zwiedziliśmy kościół św. Józefa Oblubieńca NMP, który
jest kościołem o niecodziennym wystroju, w którym malunki i oryginalne,
haftowane ornaty są autorstwa Zalipianek.
Kolejnym przystankiem była Tropia nad jeziorem Czchowskim, i tu czekała
na nas niespodzianka, od Tropsztyna przy padającym deszczu przeprawialiśmy się
na drugi brzeg jeziora promem, następnie przeszliśmy pomiędzy dwoma cmentarzami.
Najpierw mijaliśmy stary cmentarz; został on ewakuowany na rzecz Jeziora
Czchowskiego; po nim wśród drzew pozostał tylko zabytkowy duży krzyż kamienny,
za nim kolejny cmentarz, zabytkowy, zmarłych w 1847 r. na zarazę cholery (510
osób jakby w jednym grobie!). Cmentarz zdobi pamiątkowy krzyż i kapliczka
cmentarna z tego czasu. Kilkadziesiąt metrów za cmentarzem znajduje się kaplica
- pustelnia św. Świerada, dobudowana do skały. Tu, w niszy skalnej, według
własnego świadectwa Jana Długosza, św. Świerad miał przez wiele lat trudzić się
dla Chrystusa. Jego pustelnia musiała mieć kształt jakiegoś dobudowanego do
skały domku. Od dawna lud przybywa tu na modlitwę. Napisy wdzięczności na
drzwiach są świadectwem tej pobożności. Wewnątrz kaplicy znajduje się kamienna
figura klęczącego św. Świerada, umieszczona tam w roku 1830. Następnie
dotarliśmy do Sanktuarium śś. Pustelników Świerada i Benedykta, gdzie znajduje
się Relikwia Krzyża Chrystusowego i krzyż w Tropiu.
Dwór Ignacego Jana Paderewskiego w Kąśnej Dolnej, był kolejnym miejscem
które zwiedzaliśmy. Zwiedzanie dworu, spacer po ogrodzie, pamiątkowe zdjęcia
przy popiersiu wybitnego pianisty i kompozytora to atrakcje tego miejsca.
Właśnie tutaj znaleźliśmy mielecki akcent, bowiem właścicielem dworu do wybuchu
wojny w 1939 roku był ojciec Krystyny Gadulskiej, żony aptekarza Tadeusza,
właściciela apteki na mieleckim rynku.
Paderewski był właścicielem dworu i majątku w Kąśnej w latach 1897 - 1903. W tym
okresie przyszły premier rządu Rzeczypospolitej przebywał w majątku co roku,
przyjeżdżając tu z rodziną w okresie letnim. Dwór wraz z parkiem w Kąśnej jest
jedynym zachowanym do obecnych czasów domem Paderewskiego. Obecnie w dworku
Paderewskiego mieści się w nim muzeum i odbywają się koncerty, kursy
mistrzowskie, warsztaty muzyczne, kursy interpretacji i klasy mistrzowskie. W
miesiącach letnich w dworku odbywają się koncerty letnie - "Muzyczne Spotkania u
Paderewskiego". Centrum Paderewskiego jest również organizatorem Festiwalu "Bravo
Maestro�h, w którym uczestniczą najwybitniejsi polscy artyści. Dworek stoi na
łagodnym garbie wzgórza. Jest to budynek parterowy, murowany, częściowo
podpiwniczony. Zbudowany na planie prostokąta, dwutraktowy z korytarzem między
traktami i nieużytkowym poddaszem. Przed fasadą mieści się otwarty ganek wsparty
na kolumnach, zwieńczony zdwojoną attyką złożoną z pól prostokątnych
rozdzielonych słupkami. Tarasik umieszczony jest na kamiennej podmurówce, na
który prowadzą rozmieszczone symetrycznie po bokach schody. Portyk podpierają
dwie półkolumny wtopione w mur. Dwór pokryty jest dachem dwuspadowym. Przed
dworem rozciąga się aż do stawu łąka.
Następnie w malowniczej scenerii Pogórza Ciężkowickiego, w ogrodzie
Diecezjalnego Domu Rekolekcyjnego w Ciężkowicach mieliśmy posiłek, ognisko z
pieczeniem kiełbasek. Dzięki panującej tu atmosferze ciszy i otaczającego piękna
przyrody, przybywający tu ludzie ze spokojem zagłębiają się w modlitwę i
kontemplację Bożych tajemnic, w świetle których łatwiej można zrozumieć swoje
życie.
Ciekawym punktem pleneru było zwiedzanie rezerwatu przyrody nieożywionej w
Ciężkowicach - Skamieniałe Miasto. Obejmuje on zalesiony teren około 15
ha, na którym znajdują się malownicze skałki zbudowane z piaskowca
ciężkowickiego. Skały posiadają swoje nazwy i związane z nimi historie. Jest
Grunwald, Czarownica, Ratusz, Piramidy, Skałka z krzyżem i inne. Istnieje kilka
legend wyjaśniających pochodzenie skamieniałego miasta. Według jednej z nich
zamianą w skały zostali ukarani mieszkańcy miasta za swoją chciwość lub
rozwiązłość. Tak naprawdę jednak skały te narodziły się z osadów
prehistorycznego dna morskiego.
Ostatnim punktem ciekawego pleneru był Klasztor Ojców Redemptorystów w
Tuchowie, oraz sanktuarium maryjne z cudownym obrazem. Przy Klasztorze w
Tuchowie obejrzeliśmy dużą ruchomą szopkę, w której 360 postaci oddaje hołd
Dzieciątku Jezus, oraz muzeum pod dziedzińcem odpustowym w sanktuarium Matki
Bożej Tuchowskiej.
Szopka powstała w 1975 r., a jej twórcą jest o. Kazimierz Zymuła. Konstrukcja
składa się z 360 elementów. W centralnej części znajduje się stajenka
betlejemska, w której nad Dzieciątkiem Jezus pochylają się Maryja, Józef i Trzej
Królowie. Narodzonemu Zbawicielowi oddają też hołd polscy królowie, rycerze,
szlachcice i mieszkańcy różnych części Polski w strojach regionalnych - opowiada
KAI Anna Piątek, przewodniczka po sanktuarium w Tuchowie. Korowód zamyka postać
Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego i papieża Jana Pawła II.
Wszystkie postacie uruchamia specjalny mechanizm, sterowany elektronicznie.
Dzięki temu można podziwiać kowala, który pracuje w kuźni, dzwonnika ciągnącego
za sznur, tańczących weselników w strojach krakowskich, drwala rąbiącego drzewo
czy rybaka zarzucającego sieć na Bałtyku. W szopce są też widoki "naturalne",
obrazujące morze, góry, plac zabaw czy ulicę w mieście. - Nad szopką przelatują
nawet samoloty, znak współczesności, co obrazuje, że Chrystus rodzi się także w
naszych czasach - zauważa Anna Piątek. Cały korowód przesuwa się przed
betlejemską stajenką, nad którą przy wtórze wzlatują kolęd aniołowie.
Przed każdym punktem pleneru nasz przewodnik Marek Woźniak zapoznawał
uczestników wstępnie z historią odwiedzanych miejsc i obiektów. Wszyscy
uczestnicy brawami podziękowali organizatorom za wspaniałe niezapomniane
przeżycia jakie dostarczył zorganizowany plener, z którego mieleccy artyści i
poeci zdobyte wrażenia przeleją na płótno i papier, a obrazy i wiersze zostaną
wyeksponowane na wystawie poplenerowej.
źródło: Zbigniew Wicherski